blog

6 powodów, dlaczego boimy się być asertywni

6 powodów, dlaczego boimy się być asertywni

Wiemy, że pewnie powinniśmy być bardziej asertywni...Tak teoretycznie wiemy. Bo w praktyce czasem wcale nie mamy do tego motywacji. Boimy się, że nasze asertywne zachowanie może ściągnąć na nas tylko kłopoty. Trzymamy się więc utartych sposobów radzenia sobie z trudnościami i...frustrujemy się, bo nic się nie zmienia. Spróbujmy przyjrzeć się powodem, dla których nie chcemy być asertywni.

  1. Boimy się zepsuć relacje

Często myślimy, że jeśli postawimy komuś granice, to ta osoba się na nas obrazi. Więc zgadzamy się przejmować czyjeś obowiązki. Dajemy na siebie zrzucać niewyobrażalną ilość zadań. I zasuwamy. Ale powoli rośnie w nas frustracja. Czujemy się coraz bardziej wykorzystywani. Rośnie w nas uraza do tej osoby, której nie potrafiliśmy powiedzieć, że pewnych rzeczy się po prostu nie da. Zawalamy kolejne terminy. Wtedy osoba, której „pomagamy” się na nas złości – obiecywaliśmy, a teraz zostawiamy na lodzie? I choć tego nie chcemy, nasze relacje się i tak psują. Bo my czujemy się wykorzystywani, a druga strona nas obwinia, że nie można na nas polegać.

Podstawą udanych relacji jest obustronny szacunek. Zanim będziemy wymagać od innych by szanowali nas i nasz czas, sami nauczymy się szanować siebie. Okazujmy tez szacunek innym. Branie na siebie zadań, których nie damy rady wykonać, albo wykonamy i będziemy mieć pretensje do naszego kolegi, że prosi nas o przysługę – nie zbuduje dobrych relacji. Przez takie zachowanie fundujemy sobie frustracje i hodujemy urazę do współpracowników.

„Wolałbym tego się nie podejmować, bo widzę, że w tym tygodniu mogę nie dać rady, a nie chciałbym Cię zawieść” bardziej buduje relacje, niż: „Nie zrobiłem tego w tym tygodniu, ale w przyszłym na pewno zrobię...obiecuję...”.

  1. Uważamy, że asertywność to mówienie NIE

Nic bardziej mylącego. Asertywność to mówienie: TAK, NIE, CHCIAŁBYM, POTRZEBUJĘ....i mnóstwo innych słów. To wyrażanie swoich potrzeb, odczuć i oczekiwań.

I chyba to wyrażanie potrzeb, odczuć i oczekiwań jest najtrudniejszym punktem programu. Aby je wyrażać, musimy je sobie uświadomić. A to sprawa trudna. W toku życia często uczymy się spychać nasze potrzeby i uczucia na dalszy plan. Liczy się to, czego chcą od nas inni.

Nie myślimy o tym, że nie odpowiada nam jakiś sposób rozwiązania problemu. Robimy tak, jak nam kazano. Ale bez przekonania, i wychodzi nam średnio. Złościmy się wtedy na innych, że mają nieracjonalne pomysły. Tymczasem może gdybyśmy wcześniej uświadomili sobie, co nam nie odpowiada w danym rozwiązaniu, można by coś jeszcze ulepszyć? I nie musielibyśmy robić rzeczy bez sensu.

  1. Mylimy asertywność z agresywnością

Czasem wydaje nam się, że asertywność to tylko bronienie swoich racji. I że to na sobie powinniśmy się w niej skupiać. Tymczasem asertywność to co prawda bronienie swoich praw, ale z takim samym poszanowaniem dla praw innych. Myśląc o tym czego chcę, warto by nie wyrażać tego w formie żądania.

Zamiast powiedzieć: „Wypełnij mi te dokumenty teraz, bo natychmiast ich potrzebuję” można powiedzieć: „Pilnie potrzebuję tych dokumentów. Chciałabym, abyś je teraz wypełnił. Czy to jest możliwe?”.

Nie mówmy innym, co oni muszą zrobić. Powiedzmy lepiej, na czym nam zależy, czego chcielibyśmy, co jest dla nas ważne. Pamiętajmy, że nie możemy od innych oczekiwać innego traktowania, niż sami reprezentujemy.

  1. Mylimy pewność siebie z arogancją

„Zobacz, Michał jest taki pewny siebie, on za wszelką cenę osiągnie swoje cele.” - słyszałam kiedyś taki komentarz o koledze z zespołu. Tymczasem nieliczenie się z innymi nie ma nic wspólnego z pewnością siebie. Osoba pewna siebie to taka, która dobrze siebie zna. I postępuję w zgodzie z tą wiedzą. Zna swoje atuty i szuka takich sytuacji, w których może ich użyć. Zna swoje słabości i potrafi sobie z nimi radzić. Osoba pewna siebie nie potrzebuje udowadniać innym swojej wartości. Nie demonstruje przed innymi swojej przewagi. Realnie ocenia swoje umiejętności. Osoba prawdziwie pewna siebie potrafi okazywać szacunek innym.

  1. Nie potrafimy

Bywa i tak, że chcielibyśmy być asertywni, ale jakoś to nam nie wychodzi. Nasze wypowiedzi rozmówcy odbierają inaczej, niż byśmy chcieli. Staramy się być pewni siebie i słyszymy: „co się tak szarogęsisz?”. To podcina skrzydła.

Samemu trudno zobaczyć własne zachowanie w sposób obiektywy. Warto poszukać inspiracji. Ważne, że jesteśmy otwarci na nowe zachowania. To jest nasz potencjał. A że nam nie wychodzi to dowód na to, że jeszcze nie zdobyliśmy wystarczających umiejętności i wiedzy. Dobry artykuł czy praktyczne szkolenie mogą pomóc uzyskać efekt, na który sami moglibyśmy pracować miesiącami czy latami.

  1. Nie poczuliśmy nigdy korzyści

Często w czasie szkoleń widzę, jak ćwiczenie asertywnych odpowiedzi wpływa na uczestników. Stają się bardziej pogodni, spokojniejsi, pewniejsi siebie. I to zarówno będąc po stronie osób udzielających asertywnych odpowiedzi, jak i po stronie ich odbiorców. Kiedy używamy asertywności nasze relacje w miejscu pracy stają się po prostu łatwiejsze. I bardziej satysfakcjonujące.

Osoby, które chciałyby nauczyć się asertywnych zachowań, zapraszam na nasze szkolenie.Dla pracowników działów HR przygotowaliśmy specjalną propozycję.

Autor: Anna Wojciechowska


powrót do listy

Inne wpisy na naszym blogu które mogą Cię zainteresować

Idea killers w pracy zespołowej

Obsługa trudnego klienta – sprawa psychologii

Czym jest sprzedaż partnerska?

Masz pytania?
Skontaktuj się z nami, a oddzwonimy do Ciebie w ciągu 24 godzin!

Zadzwoń do nas

Tomasz Wojciechowski

Zapisz się na newsletter Perspektyw!

Otrzymasz informacje o promocjach, najnowszych wpisach na blogu i bieżących wydarzeniach.

Zostaw nam wiadomość
skontaktujemy się w ciągu 24 godzin!

* - pola wymagane

Najbliższe szkolenia